Połączenie dwóch moich ulubionych składników kopytek i bobu, daje w rezultacie proste danie, które zachwyci każdego! Gwarantuję 😉 Do tego palone masło o smaku świeżej mięty, pokruszona feta i z banalnej potrawy uzyskujemy prawdziwy rarytas! Jeśli nie przepadacie za fetą, możecie użyć sera białego, koziego lub pleśniowego. Tutaj można kombinować i zmieniać smak za każdym razem. 

SKŁADNIKI
500 g bobu (po obraniu powinno wyjść ok. 300 g)
100 g fety
1 jajko
ok. 100 g mąki pszennej
sól
świeżo zmielony pieprz 

DODATKOWO
4-5 łyżek masła
garść świeżej mięty
ok. 100 g fety do dekoracji  

PRZYGOTOWANIE 

Bób gotujemy w osolonej wodzie do miękkości, obieramy i studzimy. Wraz z fetą rozgniatamy praską do ziemniaków. Dodajemy jajko, mąkę, świeżo zmielony pieprz i sól (uważając na ilość tej ostatniej, gdyż feta jest słona). Mieszamy widelcem do momentu połączenia się składników. 

Przekładamy na blat albo stolnicę, podsypaną mąką. Ciasto dzielimy na 2-3 części, z każdej formujemy wałek, delikatnie go rozpłaszczamy nożem i kroimy ukośnie w kilkucentymetrowe rąby lub prostokąty.
Wrzucamy kopytka do gotującej się, lekko osolonej wody i od wypłynięcia gotujemy maksymalnie minutę. 

Masło na małym ogniu podgrzewamy kilka minut, aż wytworzy się piana i zacznie brązowieć oraz pachnieć orzechami (uważając, aby go nie przypalić). Dodajemy miętę i mieszamy, podsmażając jeszcze chwilę.

Gorące kopytka podajemy z masłem, pokruszoną fetą i świeżo zmielonym pieprzem. 

Smacznego!