Bardzo podobny do pierwszego pszennego chleba bez wyrabiania, chwila mieszania, długie leżakowanie i tym razem pieczenie w klasycznej foremce. Sporo osób pytało, czy można zamienić garnek żeliwny na zwykłą blachę. Otóż można, chleb będzie odrobinę mniej chrupiący, skórka delikatniejsza, a wierzch nieprzyprószony mąką. Poza tym powinien wyjść idealnie! Trzymany w lnianej ściereczce, zachowa świeżość do 3 dni. 

SKŁADNIKI
200 g mąki żytniej (typ 720)
200 g mąki pszennej (typ 550)
1,5 łyżeczki soli
8 g suszonych drożdży
300 ml wody

WYKONANIE
Do miski wsypujemy suche składniki, dolewamy wodę, mieszamy składniki do połączenia. Wystarczy dosłownie kilka ruchów, ciasto nie musi być idealnie wymieszane – najważniejsze, aby mąka połączyła się z wodą.
Ciasto przykrywamy lnianą ściereczką i odstawiamy na 20-24 godziny.

Po tym czasie przekładamy – zbierając szpatułką z brzegów miski – ciasto na oprószony blat, delikatnie składamy na pół i jeszcze raz na pół, a potem przekładamy je do keksówki (u mnie 28 cm) wysmarowanej olejem i obsypanej mąką żytnią pełnoziarnistą (lub otrębami).
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 2 godziny do wyrośnięcia. Potem wstawiamy chleb do piekarnika nagrzanego do 240 stopni na 20 minut.
Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 220 stopni i dopiekamy kolejne 20 minut. Po upieczeniu ostrożnie wyjmujemy chleb z foremki i studzimy na kratce.

Smacznego!